lut 17 2005

I po Walentynkach...


Komentarze: 4

Hej, jak się Wam udaly Walentynki? Mnie dość monotonnie. Dziś opiszę dzień wczorajszy, a jak mi humorek dopisze to nawet i dziś opisze dziś. Tak więc zaczynam.

Wstałam sobie na spokojnie o 9 30. Nareszcie sie wyspałam. Zjadłam śniadanko, doprowadziłam się do stanu używalności i zaczęłam sprzątać domek na przyjście Sylwii. Zdążyłam się jeszcze pokłócić z siostrą (to jest chyba na porządku dziennym). No i przyszła Sylwia. Obgadałyśmy pare rzeczy i dzwoni telefon Sylwii. Jej mama powiedziała, że Radek z jakimś kolesiem jadą do mnie. No dobra. Wpadli o 18. Okazało się ze tym kolesiem jest Mateusz (tak. ten sam z biwaku w Suchej). Radek z Mateuszem założyli się o to, że ja będe chodzić z Radkiem. Teraz to przegięli. Nie dość ze przeżywałam zalamanie po tym jak mi pojechał Radek  to teraz jeszcze takie beznadziejne zakłady o moje dawne marzenia! Tego było za wiele. Wolałam zachować jeszcze twarz. Spoważniałam jak >>cenzura<<. Powiedziałam coś w stylu - "Ktoś juz przegrał zakład, bo nigdy z Radkiem nie chodziłam i chodzic nie będę. A z reszta Radek sam to powiedział!" Koniec cytatu. To było chamskie z ich strony. Faceci chyba na serio są z innej planety. Nie potrafią zrozumieć. No ale nic. Normalnie gadaliśmy. Oglądaliśmy zdjęcia itd. Wkońcu poszli, a ja mogłam znów spokojnie żyć.

lady_morelka : :
annika
17 lutego 2005, 15:07
eee ja siem nudzialm przez caly dzionek... :P nic ciekawego mnie nie spotkalo... :) i bardzo dobrze
karola89
17 lutego 2005, 14:55
a mi w tym roku walentynki przelecialy kolo nosa... cio prawda kkilka ich dostalam, nio ale... to nie to na co czekalam :(
17 lutego 2005, 13:27
walentynki som kul
†WiewioorA†
17 lutego 2005, 10:17
Albo mi sie wydaje albo zaprzepasciłas swoja szanse... chociarz mogłoby sie to gorzej skonczyc... ehh... zycie jest ciezkie chociaz sie z niego ciesze ;)

Dodaj komentarz